nie bedem!
nie bedem siem denerwowac bo mi nie wolno. starczy ze sie denerwuje roznymi innymi roznosciami. niewskazane to i tyle. smiesznie mi tak bo brzuchol rosnie. tylko mi nie piszcie ze:
1. mam uwazac zeby nie przytyc za duzo bo potem ciezko zrzucic
2. mam jesc tylko i wylacznie zdrowe rzeczy (co zrobic jak przechodzac obok np. paczki chipsow tak mnie az zassie w srodku???)
3. mam siem nie przemeczac.
4. ogolnie mam na siebie uwazac.
5. mam jesc/nie jesc za dwoje (w zaleznosci od zdania ktore kto preferuje)
6. mam chodzic zawsze pogodna i usmiechnieta.
7. nie wiem co jeszcze.
po prostu zaczynam miec juz tego serdecznie dosc! nie jestem gowniara ktora nie wie jak sie zachowywac i co jesc a czego nie jesc!!! a jesli ktos tylko po to by mi tych rad mial udzielac zeby potem moc powiedzic" a nie mowilem/lam) to niech juz sobie teraz powie i da mi spokoj. ja wiem ze wiekszosc tych rad i porad wynika z dobroci serca, ale z tejze wlasnie dobroci - powstrzymajcie siem i tyle:)))
co do samopoczucia - niesamowicie swietne by bylo, gdyby nie malenki szczegolik. a raczej kilka.
1. spuchniete nogi
2. skurcze lydek (na razie tylko raz mnie dopadlo ale bolalo przez 4 dni, to jak to policzyc?)
3. inne roznosci.
natomiast co sie tyczy wspanialych stron - to o kopniakach napisalam na nowym blogu:)))