no i po imprezach!!!
jednak ciezarne kobiety nie powinny same przygotowywac imprez. nawet na 7 osob. i nawet z ograniczona iloscia podawanych potraw. wykonalam co nastepuje:
- raniutko upieklam plackow sztuk 2 - cosik a'la murzynek oraz biszkopta z gararaetkom (w ktorom wtopilam jagodki) ktory to udawal torta:)
- siadlam do kompa na doslownie pol, godzinki. po godzince odeszlam od kompa.
- wykonalam salatki sztuk dwie - jedna z kartofelkami i jajcem, a druga z serem zoltym i papryka zielona.
- przygotowalam rybe w dwoch postaciach - klasycznie smazona w mace oraz wg przepisu znalezionego w claudiowym dodatku chyba z maja - 170przepisow itepe.
- w tak zwanym miedzyczasie posprzatalam pokoj, zrobilam trzy prania, posprzatalam przedpokoj.
- nie pamietam co jeszcze. moze nic.
- aha - umylam gary. 3 zmiany garow.
w kazdym badz razie byla to w zupelnosci wystarczajaca ilosc czynnosci, zeby nogi w kostkach mi spuchly a kregoslup prawie z krzykiem odmowil posluszenstwa...
ale nagrodzona zostalam niezmiernie sowicie - goscie zezarli wszystko ze szczesciem w oczach:) oraz Moje Szczescie mialo wspaniale przyjatko urodzinowe!!! o!!!!
p.s. - przeboje z Luckym - tutaj