obled w ciapki...
czemu krzyczy??? najedzona, sucho ma, gazow nie ma (pierdniecia jej wychodza niezle, wiec skad wiecej gazow? brzuszek miekki poza tym), wycalowana, wypieszczona, czego krzyczy???????!!!!!!!!!! i jedyne czym sobie daje buzke zamknac to za przeproszeniem cycek! bo smoczek i owszem ale wypada. wiec wstawaj Mamuska po 100 razy i dawaj dziecku tego smoka... koniec koncow - Oliwka laduje w naszym lozku, przynajmniej wstawac nie musze zeby tego smoczka wpychac...
a taki placzo-krzyk powoduje ze w oczach pojawia mi sie cos dziwnego, szal, rozpacz i bezsilnosc. bo co ja moge??? cokolwiek bym nie zrobila nie bedize dobrze. jak sie poddam i dam piers - zle, bo sie przyzwyczai ze jak sie drze to dostaje, i wtedy juz calkiem do ladu nie dojde, jak nie dam - narazam sie na wyrzuty sumienia typu a moze faktycznie glodna jest, a ja wyrodna Matka nie daje dziecku jesc...
a tymczasem - korzystajac z rzadkosci ze akurat jest cicho (nie wierze ze spi ale rpzynajmniej na razie sie nie drze) ide cos zjesc!!!