skleslam...
w sobie. skleslam. e z ogonkiem i drugie l z kreseczka. Wczoraj Oliwka najpierw "usypiala" przez 2 godziny (wygladalo to tak zesmy ja nosili na zmiane, hustali, mowili, spiewali, zabawiali, probowali karmic, probowali dac pic, i nie wiem co jeszcze...) w koncu zasnela... pomyslelismy sobie ze po takich przebojach to powinna spac normalnie (a normalnie to bylo 5-7 godzin)... tymczasem obudzila sie po dwoch godzinach... i gotowa - do zabawy, gada jak najeta... jako reakcja alergiczna chyba nietypowe bo ja wiem??? czemu sie obudzila z usmiechem na ustach???wydawalo mi sie ze jak sie zbudzila to powinna plakac - w sensie jakby sie cos zlego dzialo... tymczasem - nie, usmiech na usteczkach, a gugugugugu i takie tam. wzielam do naszego lozka, mleczarnie uruchomilam, i zasnelam... po dwoch godzinkach - czuje jak mnie cos kopie - a to koldra jej na buzie spadla i jej sie nie spodobalo. wyratowalam, smok w buzke, i spimy... po dwoch godzinkach placz. glodna. ok. mleczarnia - spimy. po dwoch godzinkach placz. glodna? no to mleczarnia... zmeczona jestem. nie wyspalam sie wcale. po tej kaszkowej euforii - skleslam w sobie. oklaplam znaczy. po licznego rodzaju konsultacjach znajomych Mam doszlam do wniosku ze moze to byc jednak reakcja na suche powietrze... niekoniecznie na kaszke. nawilzam wiec dzis. dalam kaszke. slicznie zostala zjedzona. oceniam na 3/4 zawartosci wyladowanej w brzusiu... niech to nie bedzie jakas alergia... niech ona sie wyspi. niech nie marudiz jakos tak przerazajaco... prosze...