a czas plynie...
i ze zgroza oraz strachem zaczynam myslec o powrocie... zgin przepadnij mysli nieczysta...
co do ostatnich wizyt - to w pracy zmiany i owszem calkiem pokazne - szef juz dawno sobie poszedl, i wszyscy odetchneli z ulga:) powrocily usmiechy na twarzach:)
dzisiaj z Oliwka ucielismy sobie pokazny spacerek. przy okazji nasza biedna cyfroweczka obcykalismy cale stare miasto. cudo. a w czwartek bylismy w Czestochowie... ech... to sa chwile w ktorych nie potrafie... i w zasadzie to wcale nie chce zatrzymac lez...
Oliwka cudownie znosi podroze - najdluzsza podroz to bylo 6 godzin w samochodzie. meznie zniosla!!!