coby pusto nie bylo...
... chociaz nastroju do pisania ci u mnie nie uswiadczysz... nie lubie jak jest nowy miesiac i jest pusto na blogu...
Oliwka dzisiaj miala wieczorem wlaczona marude... placz, lzy jak grochy... moze chora? jesc nie chce (w ogole to mamy problem z mlekiem, przestawiamy ja na 2etap, niby powolutku, ale brzdac maly wyczul!), pic nie chce, beczy i beczy. zatanczylysmy sobie ognistego obertasa - uspokoila sie... po pol godzinie - jeszcze raz mleko. no. 100ml poszlo. staram sie trzymac tych 400ml, ale cos ciezko...
dwa przednie gorne zebiszcza ujrzaly swiatlo dzienne - tak ze roczek bedzie Oliwka swietowac z uzebieniem w ilosci sztuk 5!
a to juz tak niedlugo....