******
siedzialam na brzegu lozka Mamy Mojego Szczescia. On siedzial obok. Mama mowi: kocham Was wszystkich... gardlo mialam scisniete tak ze jak bym cos wykrztusila, to bylby to glos nieludzki... po chwili kaszlu powiedziala: ja wiem ze odchodze... tylko czemu to tak dlugo trwa...
i co mialam powiedziec? czulam sie tak bez sensu bezsilnie... i nienawidzilam siebie za te bezsilnosc...
Mama odwrocila glowe do Oliwki - i twarz jej rozblysla... jakie to niesamowite - jej oczy blyszczaly mocniej od gwiazd...