kryzys.tak dla odmiany.
ostatnia notka to dolek. teraz kryzys. ze niby monotematycznie? hmmm...
czarna chuda wiewiorka przechodzila przez jezdnie - w sumie 6 pasow (3 w jedna i 3 w druga strone...)... nie wiem przy ktorym ja potracil samochod. widzialam jak wczolgiwala sie na kraweznik... chcialo mi sie wyc... trudno tu winic kogokolwiek - przeciez wiem ze wredne wiewiorki sie tak rozplenily, ze sie prawie nie boja ludzi, do mojego ogrodka wlaza i wykopuja mi cebulki kwiatkow (tak ze nie moge nic posadzic wiosna!!wszystko wydlubia!) i w ogole... ale jednak zal... pewnie skonczyla swoj zywot gdzies w rowie...
***
zeby nie bylo tak grobowo - Oliwka w koncu wczoraj nauczyla sie podnosic z lezenia do siadu. z siadu do stania ciagle potrzebuje dwoch palcow:)