malenkie z coreczka rozmowy...
* wczesnym rankiem (no bez przesady, Oliwka jako ten aniolek daje Mamusi pospac minimum do godz. 7, a zdarza sie i 8:30... raj!), juz ubrana, wkracza brzdac do sypialni Mamu i Taty,juz od progu zerkajac na tapczan. zerka i zerka, naciaga szyje, staje na paluszkach, podchodzi blizej... "dadi???"
oj ty bidusiu, tatus w pracy, a na lozku koldra akurat sie tak ulozyla jakby ktos tam byl... :o)
* Oliwka: "baaaaj"... "baj!"... "baj"...
Mama: no i do kogo ty to baj mowisz szkrabie co? (szlysmy sobie pusciutka alejka na spacerek...)
O: dadi...
* na tymze spacerku. Oliwka: bejbi? bejbi? bejbi!-nie wiem ile razy, ale w koncu zniecierpliwiona zagladam do wozka i pytam:
- no i gdzie ty to bejbi masz sroko???
patrze, a Oliwka bawi sie swoimi rekawiczkami, ktore maja laleczki ponaszywane...
no jak Mama ma skleroze to co zrobic???
* nie dialog, ale sytuacja: Oliwka ma 3 lale, jedna jest takim typowym "bobaskiem" ktory na wyposazeniu posiada butle. przez ladnych kilka dni Oliwka probowala (???) te butle, ugryzc sie nie dalo, nic z niej nie leci...hmmm... pomyslala, pomyslala - i przystawila bobasowi do nosa. no dobra, nos, buzia, przeciez to wszystko blisko siebie nie?:)