dzieciowo-ciezarowo...
czepily sie majtek. mnie wolno - w koncu jestem w ciazy i mam prawo sobie pomarudzic na dowolne tematy o! prawda jest taka, ze Male sie kopie, a scisle kopie mnie - ma dwa elementy ulubione do kopania: moj pecherz (czyzby jednak tam rosl sobie przyszly Boniek czy cos?) - nie wazne czy pelny czy pusty, oraz gumka od majtek. i nic na to nie poradze! a zdjec majtek nie bedize, bo to jest przyzwoity blog. zreszta kazdy majtki chyba w swoim zyciu widzial i wie ktora ich czesc zwana jest gumka. no. i bez zadnych skojarzen mnie tu!
Oliwka ostatnio wpadla w szal czesania. glownie mnie, bo jednak zawsze to latwiej zobaczyc gdzie przyczesac nalezy. niech jej tylko grzebien w lapki wpadnie. albo niech wypatrzy grzebien swymi sokolimi oczkami! paluszek w strone grzebienia i : "szababi! szababi!!!" no i nastepuje czesanie... mogloby trwac dosc dlugo :o)
zauwazylam (nie jest to wielce odkrywcze, no ale...) ze Oliwka chetniej wysluchuje bajeczek rymowanych niz pisanych proza. tzn jesli w ogole pozwoli zebym miala tekst nie do gory nogami, no i jesli pozwoli przytrzymac strone az skoncze czytac. generalnie Oliwka woli sama sobie bajeczki ogladac i w swoim jezyku opowiadac... jak probujemy czasem jej cos czytac, to sie denerwuje, wyrywa ksiazke z reki i sama "czyta" :o)
Oliwka dostala dzis kawaleczek ciasta czekoladowego o ktorym wspominalam w ostatniej notce. o:
poczatkowo nie chciala, plula, ale jak zalapala smak - to jej sie spodobalo!! :)