4...
4 razy bylam na spotkaniach z Janem Pawlem II... pierwszy raz chyba mialam 4 czy 6 lat, niewiele z tego pamietam... pamietam tlum, pamietam smak kawy ktora gasilismy pragnienie... pamietam lornetke przez ktora moglam widziec Papieza...
drugi raz - bylam na studiach... pojechalysmy z Mama i Siostra...
trzeci raz - Warszawa, 1999 bodajze... Plac Pilsudskiego... Papiez przejechal tuz obok nas... tak sie zapatrzylam w jego twarz, ze nawet nie dostrzeglam ochroniarzy... dziwilam sie nawet ze ich nie bylo, ale ludzie wokolo mowili ze jednak byli!
i czwarty raz... z Moim Szczesciem... Swiatowe Dni Mlodziezy... przejazd "papa mobile" o kilka metrow obok... czuwanie nocne... deszcz... a potem - jakby na slowa Papieza - zaswiecilo slonko...
moje spotkania z Janem Pawlem II... niewiele przeciez... ale wlasnie jakze niewiele czasem potrzeba, by naladowac "akumulatory" na dlugi czas... by miec sile stawiac czola przeciwnosciom, ludziom, dla ktorych Jan Pawel II byl "zbyt konserwatywny"... coz - Biblia jest "konserwatywna" wiec taki tez jest Kosciol...
p.s. (dodane 7.IV.2005)
sprawdzilam daty w internecie...
to pierwsze spotkanie to byl 1983, a wiec bylam ciutke starsza niz mi sie zdawalo... dlaczego tak malo pamietam...
drugie spotkanie - 1997, na zakonczenie Kongresu Eucharystycznego...
trzecie spotkanie - 1999...
czwarte... juz zupelnie niedawno...