takie sobie coski...
Synusiowi ida zabki. ida i ida, i ida... przeciez on dopiero za kilka dni skonczy 7 miesiecy, a juz posiada zebow sztuk 6. Corcia jak miala bodajze 7miesiecy dostala pierwszy zabek. a raczej zabki dwa, bo dostala dwie dolne jedynki... a ten juz ma szesc...
i bawi sie tak slicznie ten Zebatek... (taki jest w tym rozny od swojej Siostrzyczki... ) potrafi dobre pol godziny bawic sie jedna zabawka... np te kulki :
dostal na Mikolaja, i potrafi dlugo sobie je brac do raczek, przekladac, potrzasac, wybierac nastepne... planuje za reszte pieniazkow ktore dostal od tutejszego Dziadka (Opy) kupic mu takiego zolwia, ktoremu w skorupe sie wrzuca te kulki i sobie tam moze nimi memlac. zobaczymy.
Lobuziak maly, zaczepia Swoja Siostrzyczke, ciagnie ja za wlosy (mnie zreszta tez, bez milosierdzia zupelnie!), smieje sie w glos jak ona sie wyglupia, zabiera jej zabawki:) Siostrzyca sie troszke zlosci, ale tak bez przekonania:)
slodkie moje Grzdyle Dwa...
Corcia sie rozgadala. w sumie w obu jezykach, ale angielski ciagle kroluje. rozumie doskonale oba. natomiast mowic woli po angielsku... i trafia mnie nie powiem co jak mi ktos mowi: "bo tak pozwolilas" "bo nie nauczylas". srutututu. co to znaczy pozwolilas? czy to znaczy ze reagowalam na angielskie slowa? tak reagowalam i reagowac bede, dopoki nie bedzie w stanie rozumiec tego ze do Mamusi mowi sie po polsku. przeciez ona potrafi powiedziec do mnie: "mama szukaj dolly", albo : "gimmie piciu piciu please!"
ale przebojem ostatnich dni jest... "fake"(fonetycznie)... pewnego dnia po kapieli Moje Szczescie pyta Corci czy chce "sleepy sleepy" (jak nazywala zawsze smoczek), na co odparla ze nie chce. no ok, nie chce to nie. wiec ucalowalismy dzielna Dziewczynke na dobranoc, i chcemy wychodzic, az tu nagle slyszymy krzyk:"fake fake!" ozesz. patrzymy po sobie - ktores znas klelo przy niej? ja podejrzewalam juz Moje Szczescie, bo jesli w ogole uzywam jakichs ostrych slow to przeciez nie angielskich! Szczescie nagle zaswiecilo oczkami i mowi : moze "froggy"(zabka)? no tak, po kapieli, w ktorej ma rozmaite kaczuszki, zabki i inne stworki - moze akurat chce zabke? wzielismy wiec zabke, dajemy Rozdartej Corci, a ona krzyczy jeszcze glosniej : "faaaaaaaaaaake faaaaaaaaaaaake!" matko jedyna... zeby nie powtorzyc za Corcia: "o F&%#!"... 20 minut sie glowilismy. az w koncu mnie sie zapalila ta eureka przed slipiami!!!! ona chce smoczek!!! przypomnialo mi sie jak jej mowilam ze smoczek to sie nazywa smoczek... a ona wlasnie tak jakos koslawo po mnie powtorzyla... ale zeby zaraz fake????