cierpliwosc...
pewnego dnia Wieksza robila mi wszystko dokladnie naprzeciwko. ja nie ona tak, ja w prawo ona wlasnie chce w lewo, ja mowie spac, ona nie bedzie, ja mowie jesc, ona "ale ja nie jestem glodna" (po polsku!) ja mowie pic "ale ja nie chcem pic" (a picie w tutejszym klimacie jest bardzo wazne), i tak dalej i tak dalej w nieskonczonosc. brakowalo mi juz sil. w koncu po poludniu juz nie wytrzymalam i wydarlam sie na nia porzadnie, po czym zlapalam ja za ramiona, popatrzylam prosto w slepka i mowie "zaczniesz ty w koncu sluchac Mamusi???" a ona mi na to: "Sorry Mummy, I'm just trying your patience!*"
wszystko na ten temat. strzelilam karpika, odwrocilam sie na piecie i poszlam do kuchni. rechoczac.
------------
* (dosl)przepraszam Mamusiu, ja tylko wyprobowuje twoja cierpliwosc.