spacerkowe rozmowki
na spacerku mozna sie dowiedziec rozmaitych rzeczy... szczegolnie gdy sie spaceruje z Wieksza... i szczegolnie gdy wiemy iz posiada ona BARDZO wybujala wyobraznie...
- Mama, my feet are going too fast!!!/Mama, moje stopy ida za szybko!!!/
- no i co teraz bedzie??
- and they hurt!!!/i bola!/
- Mama ogon, Mama ogon!!!
- he?
- Mama ogon!
- aha, ze niby ja jestem twoj ogon tak?
- tak! and train!!/i pociag!!/
ok, Wieksza jest lokomotywa znaczy sie a Mniejszy w wozku i ja jestesmy wagoniki, jedziemy wiec "po angielsku" czyli - fonetycznie piszac: "czaga czaga czaga czaga czuuuuuuuuu czuuuuuuuu!" po chwili Wieksza nagle staje i krzyczy:
- Mama! I lost my ogon!! I lost my ogon!!!/zgubilam ogon, zgubilam ogon!!!/
- ojej, no i co teraz zrobimy?
- szukaj!szukaj!
- no to szukaj ogona!
- tam jest tam! - poleciala z 10 metrow w tyl, podniosla z ziemi wyimaginowany ogon i... przytwierdzila sobie z tylu...
a ja sobie tylko mysle: dobrze ze nie wszyscy wiedza ze ogon to jest ogon...
---------------------
p.s. moze nie ma sie czym chwalic, ale dla nas sukces - od poniedzialku Wieksza wreszcie zasypia bez smoczka!!! jeszcze sie dopomina, ale nie robi scen... mam nadzieje ze pojdzie smok w zapomnienie i bedzie swiety spokoj!