bedzie lepiej?
po pierwszej dobie - a nawet troszke wiecej niz dobie - kiedy temperatura osiagala 39.8C w przyplywie rozpaczy dalam ibuprofen... i to jakby byl przelom... temperatura spadla do 37.1! w nocy jeszcze podskoczyla do 38.1, dalam znowu ibuprofen, ale tym razem Mniejszy go zwrocil. mialam mu dac za godzinke, po sprawdzeniu temperatury, ale zasnelismy i nie dalam. rano 37.3! mam nadzieje ze juz sie przynajmniej temperatura ustatkuje... kaszel jest jeszcze okropny, i zastanawiam sie czy jechac dzis do lekarza czy poczekac do srody... ale chyba dzisiaj pojedziemy... na wszelki wypadek...
Wieksza nie jest taka cala zla, jak by wynikalo z moich relacji:) ona po prostu pyskata jest. i nie wie kiedy cos przestac. bedzie robic to samo w kolko, widzac ze nas to wkurza - sprawdza granice. jak jej sie nie podoba nasza odpowiedz to nie przyjmie jej do wiadomosci. a oprocz tego: uzywa zwrotow grzecznosciowych, caluje i przytula jak cos sie stanie (Mniejszy jest chory, to by go przytulala non stop...), dzieli sie zabawkami, spiewa piosenki, opowiada bajki i jest kochana i najslodsza pod sloncem!