imprezowy weekend?
jutro urodziny Siostrzenca Mojego Szczescia. tzn impreza bo urodziny mial we wtorek. costam kupilismy taki zestaw klockow z ktorych sobie moze wybudowac. nie pamietam co? czy statek piracki czy cos? na trzecia po poludniu. jutro tez chcialabym zebysmy dali prezent Bozonarodzeniowy Tesciowi. kupilismy mu mala choinke podswietlana wloknem. takie pedzelki na koncach galazek. ja juz nie moglam patrzec na te jego stara choinke - sie zastanawialam czy ona ma tyle lat co ja czy wiecej... wiec kupilismy i chcialabym zeby ja mial ciutke wczesniej, coby potem zamieniac nie musial. ten pomysl na taki prezent juz mialam od kilku lat... jeszcze za zycia Tesciowej...
wracajac do imprezy - mam nadzieje ze Mniejszy sie niczego nie nalapie od nikogo. w razie czego bede uciekac od kaszlacych i kichajacych. ewentualnych, bo moze akurat bedzie zdrowe towarzystwo?
w niedziele obiad "przed-Bozonarodzeniowy" u mojego Wujka. i Cioci. i Kuzyn tam jeszcze tez mieszka, zreszta Ojciec Chrzestny Mniejszego :) pamietam jak dzis - kiedy podeszlismy do niego by go spytac czy chcialby byc Ojcem CHrzestnym - podchodzimy i mowie: Kuzyn, mamy do ciebie biznes. Kuzyn zbladl, i juz otwieral usta zeby cos powiedziec, zaprotestowac czy cos, ale nie dalam mu i mowie - czy chcialbys byc Ojcem Chrzestnym Mniejszego? zrobilo mu sie takie cos: "pufff! alescie mnei nastraszyli! oczywiscie ze tak! z wielka radoscia! a ja sie juz wystraszylem ze mnie chcecie poprosic zebym Wam dziecka popilnowal i juz chcialem mowic ze nie umiem!" hehehe...
a tak w ogole to to jest niesprawiedliwe. MS z moimi Ciociami i Wujkami jest na "ty" - on znal ich zanim poznal mnie i tak sobie bylo, a jak sie pobralismy to juz glupio by zmieniac :)
Wieksza czasem potrafi mi lzy wzruszenia z oczu wydusic... jak ostatnio: "Mama, I want to go to Babcia!" /Mama, ja chce isc do Babci!/ albo: "a Babcia pryjdzie?" (tu juz prawie po naszemu: pryjdzie=przyjdzie :) ) i co ja mam jej powiedziec?? mowie : nie wiem czy Babcia przyjdzie, moze kiedys... a pojedziemy- pewnie ze pojdziemy... ech...
co do dzieciakow - wszystko by bylo fajnie, Wieksza juz duzo mniej kaszle, Mniejszy jeszcze ciagle... Mama mowi zrob mu syrop cebulowy. zrobilam. ma po nim odruch wymiotny. jeszcze ciagle maja kiepskie apetyty. ale mam nadzieje ze z tym sobie poradzimy...