luuuuudzie!!! papier rzucili!!!!
- skojarzylo mi sie w sobote, gdy bylismy na zakupach w jednym wielkim sklepie. otoz trafilismy na rozmite promocje (z tego typu co to sobie mozna "zadegustowac") - i w jednym punkcie byla promocja... supermiekkiego superwytrzymalego superduzego (i super...drogiego...) .... papieru toaletowego. hehe. nie skapnelam sie na czas, stanelam zagapiona (nad tymi "cudnymi" czasami sie tak zamyslilam... ) i przecknelam sie w momencie kiedy sliczne dziewcze wreczalo mi kolorowa torebeczke foliowa ze slowami: "prosze bardzo!" zajrzalam do srodka - no prosze. rolka papieru toaletowego. supermiekkiego superwytrzymalego i w ogole. super-hiper. ha ha ha... poszlam dalej, ale musialam poczekac na MS (ktory to z premedytacja stanal w kolejce po kolejna rolke!!! a co!!! jak taki super-hiper?? :P ) wiec patrze... nie ma co... kolejka rodem z komunizmu... tylko ten papier taki ladny mieciutki i bialy... a nie szary papier scierny :P i tak sobie stalam a wyobraznia sie rozszalala... a raczej pamiec... i oczom wyobrazni ukazali sie ludzie noszacy szary papier toaletowy w formie "korali" przewieszonych przez ramie badz wrecz na szyi... ot, dobrze ze to juz tylko wspomnienia...