odkopalam sie! w morde!
no przeciez zasypalo nas. pod oknem kuchennym mam zaspe powyzej kolan. Moje Szczescie wychodzil do pracy - otwiera drzwi, patrzy a tu nie ma schodow. no. zasypalo. bielusienko. Sasiad z Blizniaczkami szuflowal snieg, MS bedzie musial jak wroci z pracy... ja naprawde CHCIALAM odgarnac... ale przekopalam tylko sciezynke (pod drzwi tak nawialo ze zapadlam sie powyzej kolan!) i... zobaczylam Wieksza w drzwiach. szczesciem otwarte tylko jedne, a szklone zamkniete. podziwiam Pania Listonoszke - przyniosla mi jednak listy, a juz myslalam ze ominie, ze wzgledu na brak dojscia :)
a Walentynki jak zwykle - slodkie :) a co! :)
i taka girlandke (6 czy 7 serduszek?) powiesilam w kuchni. MS powiedzial ze nie ma pojecia JAK ale nie zawiesil sie na tym wchodzac do kuchni :))) zamach! :)