calkiem fajny dzien... :)
nie wiem czy to przez te wczorajsza kapiel czy jak, ale dzisiejszy dzien zaliczam do udanych. jako jeden z nielicznych. dzieci nawet nie bardzo marudne, troche kaszlace, ale wszystko w normie i jak najbardziej do zniesienia :) w poludnie pospaly prawie po 2 godziny kazde, daly mamie czas na lunch i obejrzenie The Cosby Show:) w miedzyczasie telefonik do Moich Kochanych, a raczej dwa telefoniki bo potem i zadzwonilam do Mojej Siostry. troszke zasmucilo mnie ze znowu za zimno na spacer z Grzdylowatymi, ale nic to. po poludniu czacik w Bardzo Sympatycznym Gronie :) taki czacik z tego typu co to wyciska lzy smiechu :) powrot MS z pracy. obiad. po obiedzie moje zwykle codzienne pol godzinki spokoju przy kompie... zwyczajny dzien... a jakis taki spokojny, bez wiekszych zgrzytow...
wiecej TAKICH poprosze!