misie dwa... :)
nie ma to jak dobry poczatek wiec prosze:
[oczywiscie nalezy kliknac coby sobie powiekszyc :o) ]
a teraz do rzeczy: dzien sie zapowiadal okropnie. 10:30 na zajecia z Wieksza (no i Mniejszym tez ,ale on nie na zajecia tylko z musu bo z kim go zostawic?). nie chcialo mi sie czekac i uganiac sie za Mniejszym po korytarzach, wiec zapakowalam w wozek i korzystalismy ze slicznej pogody (okolice 0stopni, pelne slonko, cud-miod doslownie! takiej pogody wiecej poprosze!). oczywiscie Mniejszy zazeral jakies precelki czy inne coski, bo on tak juz ma, po czym sobie zasnal i tyle. w nosie (lub gdzie indziej jeszcze) majac to, ze ja akurat nie chcialam zeby zasnal, bo jak zasnal to znaczy ze nie bedzie spal po powrocie do domu... no. to odebralismy Wieksza, Mniejszy sie zbudzil, pojechalismy do domu... oczywiscie nie spaly Grzdyle do jakiejs 14:30 a Mniejszy nawet do 15, drzemaly do 16 mniej wiecej i o. na 18:15 mialam wizyte u dentysty - czyszczenie i przeglad. a potem... ha! "wypuscilam sie" (ze tak powiem) na sklepy :o) a co! cel byl - wlasnie skladam do tzw kupy paczuszke na Swieta (i przyleglosci) dla Moich Kochanych, wiec takietam rozmaitosci musialam podokupywac. no. to sobie troszke polazilam i pooddychalam bez Grzdylkow :o)
po powrocie sie okazalo ze Mniejszy podchodzil kilkakrotnie do drzwi, wiedzial ktoredy mama poszla, plakal tez troszke. moj bidulek. naprawde wolalabym zeby on az tak przywiazany nie byl do mnie, Wieksza tak az nie byla nigdy. a zwlaszcza w jego wieku bedac... ech... a 11marca sie nam szykuje wyjazd na wesele i dzieciaki zostana na wieczor (i czesc nocy) z ciocia... no nie wiem jak to bedzie, mam nadzieje ze nie przeplacza calego czasu...
______________________________
p.s. rozwiewam niejasnosci/ciekawosc niektorych z was: nie, moj owczesny chlopak nie przyszedl z drabina, drabina stala oparta o dom w innym miejscu, wiec tylko przestawil. rzecz dziala sie na wakacjach, nie w moim domu (ja mieszkalam w bloku), a w domu mojej Babci (i Wujka i Cioci i Kuzyna). a dwa wesela - prosta sprawa. nie wszyscy mogli byc na tym pierwszym, w dniu slubu, wiec zrobilismy drugie, dla tych wszystkich, ktorzy nie mogli przyjechac na pierwsze. nie mialam sukni slubnej tylko "kreacje" z poprawin z pierwszego wesela :)