farfocel. w morde jeza!
OCZYWISCIE Mniejszy sobie przespal jedna nocke, pokazal ze moze byc fajnie, po czym w nastepna nocke dal popis tego co potrafi - koncertowal sobie od 22 do 1 w nocy, potem o 3:30 stanowczym krokiem przydreptal do naszej sypialni. i tyle na temat spania samodzielnego. no.
ja takie cos przewidywalam - ale jednak glupiutka nadzieja sie zbudzila ze moze a noz widelec lyzka? zaskoczy? no i nie zaskoczyl :)
za to spacerki sobie uskuteczniamy. codziennie ok. godzinki lazenia, staram sie ustalac coraz to dluzsze trasy - niech sie Grzdylom nozki wyrabiaja a co! potem mi kwicza ze nogi bola, a tak - wprawione beda i nie ma to tamto :)
* * * * * * * * * * * * * * * *
a tu farfocle zlapane aparatem na wczorajszym spacerku :)
:o)
______________________________________________
[zdjeciami gor niestety nie dysponuje:) bakcyl fotograficzny mnie zlapal stosunkowo niedawno, i w gorach nie zdazylam byc :o)]