chwilowe zero.
chwilowo mnie sie sinusoida wyzerowala. teoretycznie to niezle nie? przynajmniej nie jest dol. no. wplyw na to zdaje sie miala euforia zwiazana z tym ze MS sie ZDECYDOWAL na wywalenie jasnie panujacej nam w "liwingrumie" kanapy... zakup jego kawalerski jeszcze, no przeciez czepiam sie, taka fajna dluga jest i sie caly czlowiek na tym zmiesci. no. caly jeden sie zmiesci. a drugi se w tym czasie moze na podlodze posiedziec... wiec wymieniamy wspomniana kanape na 2 fotele. rozkladane - z podnozkami no full wypas nie ma to tamto! :) jest kilka typow, jak sie na ktorys zdecydujemy ostatecznie to zdjecie zalacze. no. to moze wcale nie bedzie tak zle z tym wszystkim??
aktualnie MS na zewnatrz. robi "lifting" tarasowi... dzieciaki sie nudza - nie ma jak ich na podworko wypuscic. zreszta stracilam pewnosc ze sa tam bezpiecznie zamkniete - wczoraj Wieksza sobie otworzyla 2 zasuwki na ktore furtka byla zamknieta i zaczela zwiedzac... cud Boski ze nie wpadlo jej do glowki sobie chodzic lichowie gdzie... pffff!
"jeszcze zyjemy, jeszcze kreci sie swiat... jeszcze nie wszystkie marzenia stracone... bo przecież każdy z Nas jest tyle wart, ile ma w sobie nadziei szalonej........." zdaje sie ze tak to lecialo? no.
p.s. Gary - juz sie nie czepiam, juz sobie poprawilam linka i mi dzialasz no :)