/nie, jednak mi sie to nie podoba...
ze przy tytule na stronie glownej widac ilestam slow notki. wolalabym mozliwosc wyboru ktorych blogow ostatnie notki sobie chce ogladac na stronie glownej. moznaby takie cosik skombinowac moze? no i tak sobie pisze glupoty coby miec pewnosc ze konkretow nie bedzie widac na glownej tak od razu.../
zezeram resztki paznokci. czy stres od kwietnia do lichowiekiedy mozna uznac za stan przewlekly? a konca jak nie bylo widac, tak dalej nie widac... choc nie, w sumie sie wydawalo ze bedzie lepiej... nic nie jest lepiej. nie dla mnie podejmowanie decyzji o skutkach trwajacych do konca zycia... nie umiem. czy to dlatego ze mialam nadopiekunczych rodzicow, ktorzy dosc twarda reka trzymali nas (mnie i Siostrzyce) przez wiekszosc zycia? czy przez to nie nauczylam sie podejmowania SAMODZIELNYCH decyzji?? nie mam pojecia. jedno co wiem to to, ze nie potrafie zyc i cieszyc sie zyciem jesli jakies sprawy gdzies mi sie w tle telepia. nie rozwiazane. i - co najgorsze - niezalezne ode mnie...
a w srodku tam gdzies, na dnie duszy maly pozytywny duszek kwiczy: bedzie dobrze. przytlumiany wiekszym duszyskiem pesymistycznym: przeciez sie jeszcze musi cos schrzanic nie? nie ma tak dobrze...
ech zycie... czemus tak skomplikowane jest? ktos mi powie: bo byloby nudno. e tam, gadanie. jak moze byc nudno z 2 BARDZO zywotnych i zadziornych Grzdyli??