chyba mam dosc...
/innaM, nie dziala mi to wklejanie z worda w sensie kodowania :) no to dajemy te 60 znakow, tak? tralalalala, bumcyk, swoja droga ciekawa jestem jak dlugo jeszcze szanowne adminstwo bedzie ignorowac to ze nikomu sie taka sytuacja nie podoba? bo chyba moge spokojnie napisac nikomu, skoro podobac sie moze jedynie tym co to produkuja tony notek typu lichowiejakiego, bo nie wiem czy to nawet reklamami mozna nazwac...??/
dwie sprawy... pierwsza... chyba najbardziej bolaca... odkrycie, ze jak sie ma miekkie serce to nawet nie twarda d... trzeba miec tylko twarz... bo sie po niej obrywa obficie i z roznych stron. czasem tych, z ktorych sie nie spodziewamy...
... sytuacje w ktorych wydaje sie ze wszystko jest jasne i jestesmy w 99% rozumiani przez otoczenie... dupcia blada ze tak infantylnie sie wyraze...
no i trudno sie mowi. kolejny raz trzeba po prostu zabierac zabawki i isc na swoje podworko, skoro na tym, ktore dlugo bylo swoje - nas nie chca. czemu pisze w liczbie mnogiej - nie mam zielonego pojecia... moze tak latwiej??? tylko gdzie jest to „swoje" podworko...
druga... ech. to ta dobijajaca i radosna zarazem... na ktora i trzeba poczekac, ktora bedzie sie ciagnela miesiacami o ile nie dluzej... bo nawet kiedy juz bedzie „hop" to jeszcze duuuuzo malych kroczkow potrzeba...
a z codziennosci - Grzdyle rosna... sa urwisowate bardzo... kosztuja cala fure nerwow. i co z tego? :P Mniejszy sie tak cudownie rozgaduje, i w nosie mam ze mowi niewyraznie - wreszcie mozna sie z nim dogadac, choc w czesci :))) kulturny jak niewiemco, denkju Mama, sioji Mama, fiiiis fiiiis on top! Hehe. Uwielbiam te jego „grzecznosciowe" zwroty. O ile pierwszych dwoch chyba tlumaczyc nie musze (thank you Mama, sorry Mama), o tyle ostatni chyba musze choc troszke... otoz jest takie wyrazenie gdy sie bardzo kogos prosi to sie mowi: „please, please, with a cherry on top and the ice cream in the middle" - zabijcie nie wiem dlaczego i skad, ale to takie zartobliwo-slodkie moim zdaniem :)) no i sobie Mniejszy skrocil i przysposobil :)))
Wieksza sie zrobila z nagla zazdrosna. No w mordke jeza, po 3 latach sobie uswiadomila ze brata ma?? Nie umiem tego zrozumiec, podkreslam na kazdym kroku ze jest ukochana corcia i tyle, i ze o ile zachowania tolerowac nie moge o tyle ja kocham i koniec. Na ile to do niej trafia nei mam pojecia... moze kiedys trafi... uwielbia wystepowac. Przed lustrem, przed ciotkami i wujkami, prosic jej nie trzeba ani namawiac :))))) stanie ukloni sie i jedzie z koksem :)))) o, nawet w tej chwili... wiecie jak pisze? Siedze w naszej sypialni przy biurku, Wieksza stoi na naszym lozku patrzy w lustro (mojej toaletki), spiewa chyba jakas piosenke o swoim braciszku (ze ma oczy i uszy i takietam :)))) )... o przepraszam w hymn narodowy jej przeszlo :P i padli jak kawki... moje kochane Szkrabulce....
/i mialo byc zdolowane lichowie co a prosze jaki mi rozczulajacy koniec wyszedl :))))/