czarno-bialo... a raczej bialo-czarno...?
*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----
*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----
*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----
uwielbiam widok z okna naszej sypialni. no i co z tego ze okno wychodzi na ulice? tak sie zlozylo ze mieszkamy na zakrecie... tak sie zlozylo ze nad prawym koncem ulicy wschodzi slonce. czasem zdaze odslonic okno na czas :) bywa cudnie. krwiscie czerwono... odcienie rozu i czerwieni... albo po prostu - wyblakniete pomaranczowe chmurkowate cos... wszystko jednakowo mi piekne jest...
a co do zycia? no coz. na kazdym kroku udowadnia mi jak bardzo nieudolna ze mnie matka... jak bardzo nie potrafie pomoc wlasnym dzieciom... wszystko jedno w czym. nie potrafie. brak mi cierpliwosci czy innych detali... ech... zawsze powtarzam ze Grzdyle kiepsko trafily...