tak, to znow TEN dzien...
ten dzien, w ktorym
jedziemy zeby przejsc 5 km pamietajac o czlowieku, ktory kompletnie zapomnial o
sobie, w imie idei, w imie swojego zwariowanego a jakze cudnego pomyslu... tak,
jutro znow jest Terry Fox Run. jutro znow zalozymy koszulki z jego wizerunkiem
(lub logo/logiem?/ biegu), i pojdziemy. bo to byl jeden czlowiek. mlody, z
marzeniami i przyszloscia... jeden czlowiek ktory w zasadzie poruszyl serca
calego kraju najpierw.... kontynentu pozniej... teraz coraz wiecej krajow
organizuje biegi jego imienia... niesamowita rzecz... ciagle jestem pod
wrazeniem, mimo ze to juz... 9 raz w nim bede uczestniczyc...
/w tym roku znalazlam
informacje po polsku. ku memu zdumieniu - polska wikipedia podaje krotkie ale
jednak info o Terrym. kliknijcie
sobie :)
ku mojemu zdumieniu -
wynalazlam informacje rowniez o tym, ze w Warszawie odbywaja sie biegi rowniez! tu info o zeszlorocznym, ale moze i w tym roku bedzie?/