no doooooopcia prosze panstwa... doooopcia...
a dokladniej: antybiotyk. coz sie bowiem okazalo? ano okazalo sie ze w
piatek wybralismy sie do lekarza i lekarz wyslyszal cos w plucach Wiekszej. nie
zeby zaraz zapalenie ale cos tam sie telepalo. oprocz tego gardlo tez nie za
ciekawie wyglada. no. dzis juz jest duzo lepiej. jeszcze tydzien zostal do
swiat. nie wiem czy puszcze ja jutro do szkoly - temperatura poszla sobie w
sina dal wiec wg lekarza niby mozna poslac do szkoly... obaczym. maja teraz
proby codziennie przed piatkowym koncertem swiatecznym...
Mniejszy troche jeszcze kaszle ale mam nadzieje ze to takie resztkowe sprawy
sa... no.
a mnie czas by bylo w koncu te kartki swiateczne wypisac... ech, wykruszaja
sie ludziska wykruszaja, jeszcze 8 lat temu wysylalam ponad 40 kartek
swiatecznych... teraz pewnie o polowe mniej... ech...
a w kaciku spozywczym prezentujemy dzis paszteciki... ;) wczoraj spedzilam
przy nich upojne prawie 3 godziny. ulepilam ponad setke. juz zamrozilam, bo
maja byc na kiedys. na dzis zostawilam kilka ot tak na przekaske ;)