czarnosrebrna...
kiecke kupilam kiedys dawno
temu... mialam ja na sobie raz. potem przyszly dzieciaki i figura - ktora nigdy
przepiekna nie byla (brak wciecia w talii) - poszla sobie w sina dal... kiecki
nie wywalilam bo mi bylo zal :)
wczorajszego wieczora poszlam do
naszej sypialni, otworzylam szafe, znalazlam kiecke... o matko ... nie dosc ze
sie w nia wbilam, to weszla na mnie w ogole bez odpinania zamka... lezka mi sie
w oku zakrecila... 7 lat... zebralam sie szybciutko i poszlam do piwnicy gdzie
MS pracowal... (akcja wykanczanie piwnicy trwa!) hihihi. z pieknym "tadaaaam" na ustach zaprezentowalam
kiecke :)) ech ten blysk w oczach :))
...ech... lubie siebie o te xx
kilogramow szczuplejsza :))))