oswiadczam uroczyscie
ze pierwszy raz w zyciu mam dosc do tego stopnia, ze chce zeby sie ten durny rok juz skonczyl... naprawde sie boje pomyslec nawet ze to dopiero kwiecien. no dobra, koncowka ale kwiecien...
a co sie stalo? a nic nowego tak? :( cora od tygodnia sie smarka i kaszle. a synal od wczoraj rzyga i ma sraczke. i tak, bede pisac niekulturnie bo na kulturnie nie mam nerwow. o. i ja wiem ze to male dziecko, ja wiem ze w koncu mial przerwe prawie 3 tygodnie od ostatniego razu, ja wiem, ze wirusy sobie lataja ktoredy chca i czepiaja male dzieci. wiem. i co z tego ze wiem? nie zmienia to faktu ze znow patrze na moje biedne dzieci usmarkane i ukaszlane (jedno) i zarzygane i ... (drugie)...
bezsilnosc jest najgorsza :((
...dla odrobiny rownowagi psychicznej - cos przyjemniejszego... :