...
rozowo-
niebieski sen...
pamietam brzoze
chcialam
wtopic sie w pien...
...i bylam
konarem
z cudnie drobnymi listkami
zamiast palcow...
...slyszalam jej serce -
bilo tak szybko...
...sen...?
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
rozowo-
niebieski sen...
pamietam brzoze
chcialam
wtopic sie w pien...
...i bylam
konarem
z cudnie drobnymi listkami
zamiast palcow...
...slyszalam jej serce -
bilo tak szybko...
...sen...?
no bo nie wiem co tam mam wpisac wiec co sie bede wysilac:)
dzisiaj mnie takie rozne rozniste refleksje ogarniaja jeszcze "powyjazdowe". dzwonilam wczoraj do rodzinki zeby ich poinformowac ze wrocilam cala i zdrowa. wujek sie rozgadal, i powiedzial mi takie cos ze potem musialam sie nad tym powaznie zastanowic. otoz wujek stwierdzil ze teraz to moja kochana rodzinka przyjedzie nastepnym razem... na co ja mu no a jak nie to my pojedziemy znowu za jakis czas - rok czy dwa. wujek stwierdzil ze to nie tak. ze nie wolno mi w ten sposob myslec. ze ja teraz jestem stad a nie stamtad. ze jak bede zyc tylko wyjazdami to wykoncze siebie oraz moje drugie pol...smutno mi sie zrobilo, zastanowilam siem mocno i... wyszlo mi ze ma racje... ze moje zycie przeszlo przez taki ogromniasty zakretas, i poprzekrecalo sie kilka razy i teraz juz jest inne. jest wspaniale i cudowniascie slodkie mimo przeciwnosci, ale jest calkowicie inne. i nie moge go traktowac jak wakacji... bo jak sie opamietam w pewnym momencie to mi wyjdzie ze zale zycie spedzilam na... czekaniu na wyjazd. zmarnowane dni i godziny. a wlasnie ze nie!!!! tak ze w sumie to mi jakis optymizm z tego wszystkiego wyszedl jakby przypadkiem i niechcacy :)
teraz jeszcze tylko sie uodpornic na rozne takie pytania typu no i jak? plakalas? ile - dwa dni, jeden dzien? a oni plakali? i dalej placza? ech... guzik rozumieja...
i nawet nie zeby oni tak zlosliwie - nie, oni z czystej zyczliwosci, z czystego zainteresowania. i nawet nie da sie ich nielubiec...:) tylko... oni wszyscy za przeproszeniem guzik wiedza o tej konkretnej sytuacji. sa tutaj juz od wielu wielu lat, i pamiec ich zawodzi:))) ale i tak ich lubie:)
po co ja to wszystko pisze...