w skrocie...
bylysmy u lekarza z Oliwka. potwierdzil jedynie moje obawy ze byc moze nie mam wystarczajacej ilosci mleka. co za tym idzie - zwiekszyc ilosc kaszki do 4 lyzek (suchej kaszki, ktora potem rozrabiam woda oczywiscie) dziennie, za tydzien-dwa wprowadzic kaszki owsiane a od 5 miesiaca warzywka. tylko sie zastanawiam jakie, bo wg glupiej ulotki mam zaczac od dyni, slodkiego kartofla lub... groszku... zgroza. i tego sie ten doktorek trzyma...ech... nic to trzeba bedzie chyba... od normalnego kartofla? od marchewki?? i jak ja zrobic te marchewke??? przeciez nie dam jej takiej marchewki nawet ugotowanej i startej, to trzeba jakos rozdyzdac z woda???
w kazdym badz razie troche sie uspokoilam, oliwka tez, moze to moje nerwy sie jej faktycznie udzielaja??? no to bidusia latwego zycia ze mna miec nie bedzie, nie da sie zmienic charakteru. tak ot po prostu. pstryk.