marzenia
i tak sie nie zgadzam ze impreza tylko wtedy jest udana jak sie po niej dlugo i przeciagle rzyga. ale szanuje poglady innych i skoro inni chca to moga sobie takie motto zyciowe obrac. mnie to nie bawi. nigdy nie bawilo. lampka winka owszem. piwko - owszem. drinka - tak. nawet setke lub dwie. tak. ale pic tylko po to by pic? wiedzac ze sie potem w objeciach kibelka wyladuje. nie no moze ja jednak jestem za stara...
drapak dalej niemrawy chyba jednak u weterynarza sie to skonczy.
takie mi sie napisalo...
"noc"
co mnie obchodzi
ze niebo jest w kropki...
...kiedy zadzieram glowe
rozbijam sobie nos
napisalo mi sie juz dawno... i ciage sobie mysle jakie to jednak prawdziwe. kiedys szlam na spacer z dwaoma kumplami - cala noc lazenia. od 10 wieczorem do 4 rano. switalo jak wracalismy. przez dwie godziny szlam wpatrujac sie w gwiazdy... i co? Jakby nie kumple faktycznie lezalabym jak dluga i to kilka razy!!!czyli co? nie marzyc??? marzyc!!!!!ale miec przy boku ktosia, kto w razie czego podtrzyma...