Najlepszego!!!!!! :)))
a co do mnie to niech sie nie spelni przesad ze stary rok Nowemu przekazuje... bo kurka siwa w domu dwa male kaszlako-smarkacze posiadam...
no to stuk! :)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
Najlepszego!!!!!! :)))
a co do mnie to niech sie nie spelni przesad ze stary rok Nowemu przekazuje... bo kurka siwa w domu dwa male kaszlako-smarkacze posiadam...
no to stuk! :)
...no i sie nie przejadlam :) he. i musze powiedziec ze chyba po raz pierwszy odkad spedzam swieta bez Moich Kochanych Tam... chyba bylo dobrze... tak po prostu... Wigilia z oplatkiem, kutia, uszkami i barszczykiem jak zwykle winiarowskim, pierozki z kapusta... ryba po grecku... wszystko tyle zeby nie zostawalo bo Pierwszy Dzien Swiat to Urodziny Taty MS. wiec impreza typu sped rodzinny u jednego z Braci MS. balam sie jak zwykle i jechac nie bardzo mi sie usmiechalo, ale nastawilam sie na denny czas i pojechalismy... a tam mile zaskoczenie. Glowna Maciwoda byla zmeczona chyba... :) efekt: BARDZO milo spedzone popoludnie i wieczor :)))
jako ze Wieksza dostala w prezencie aparat fotograficzny (cyfrak!) to teraz tak:
trzeba sobie szkolic dzieci fotograficznie a co!!! :)))
...czone :) a kto myslal inaczej ten traba :)
a leci slinka leci, mnie tez :)
prezenty popakowane, placki jak widac, reszta - patrz poprzednia notka. na jutro zostalo zrobic kutie i rybe po grecku. i barszcz z torebki! a co! i Radosnych Swiat!! :)
no to nastepna faja na swiatecznej "to do list" :) hihih. wlasnie dzisiaj zrobilam cos ponad 60 pasztecikow z warzywnym nadzieniem. pyyyyyyycha! zamrozilam, bedzie na naszego domowego Sylwestra we dwojke... eee.. ten no. w czworke oczywiscie ale MAM NADZIEJE ze Grzdlki przykladnie beda spac!!! :) dzieckowe pokoiki POSPRZATANE ( i tu fanfary poprosze, bo sie odgrazalam ze sprzatac ich nie bede, a jak mi beda w oko wlazic to pozamykam drzwi i juz!), choinka ubrana (pierwszy raz w zyciu tak wczesnie...), "duzy" pokoj tez, dom ustrojony. uszka i pierozki z kapusta zamrozone juz. barszcz bedzie OCZYWISCIE winiarowski (powinni mi placic za reklame :P ). jutro plany przewiduja upieczenie keksa i placka z makiem, oraz przygotowanie roznosci na kutie (namoczenie pszenicy) oraz warzywek na rybke po grecku. w Wigilie MS musi NIESTETY pracowac, no ale trudno sie mowi...
...czyli jakos tak spokojnie ze az sie dziwie...
a tu zdjecia pierniczkow bo sie KTOS dopominal :P :)
sliczne, pyszne i NIE TWARDE! bez czekania tygodniami z dusza na ramieniu - zmiekna czy nie ? :)
a ja sie wcale nie chwale oczywiscie :P hihihi.
zeby nie powiedziec ze popierniczony? bo przeciez JA sie nie wyrazam nie? :)
hihi, wesolo mi bom zmeczona i glupawka mnie bierze. ide spac. do 2 w nocy pieklam pierniczki. a to dlateg oze od 20 do 23 sie drzemlam z Mniejszym i o. musze oddac sprawiedliwosc MS - pomagal mi i to bardzo! bez niego chyba by mi to zajelo dwa razy dluzej :) he!
a pierniczki CUDOWNE! mieciutkie, pachnace, MNIAM! moze zdjecia jutro wrzuce :) ha!
/no nareszcie przynajmniej napisac moge, ciekawe tylko czy sie mi zapisze??/
zasypalo nas! mowiac bardzo oglednie :)
dzisiaj juz krajobraz zmienil sie w bardziej ksiezycowy bym powiedziala - haldy sniezne przed kazdym domem - powstaly po odgarnianiu podjazdow :)
pomarudzic sobie mozna, ze ciezko itepe , a dla mnie jak jest zima to niech jest i snieg a co!!!
* * *
-mama I had a time-out today! /mama dzisiaj w kacie stalam!/
-znowu???
-yeah! and Alexandro too! /tak! i Aleksandro tez!
-tez mial time out? to razem siedzieliscie?
-tak!!!
...kurza mordka... nic tylko kase na wesele trzeba zbierac... :)
czasem sobie mysle ze dobrze ze Wieksza jest w przedszkolu. mobilizuje mnie od czasu do czasu zeby jakies cos porobic z nia :) na piatek ma przyniesc cos co zrobila w domu (moze byc z pomoca rodzica) - wiec dawaj robic papierowe choinki...
i prosze jak nam ladnie wyszlo:
tu wersja plaska - acz dwustronna :) :
i odgrazam sie ze to jeszcze nie koniec! :) jutro przystepujemy do produkcji gwiazdek... przynajmniej taka mam nadzieje...
* * *
Wieksza przyniosla ze szkoly cos co sie nazywa "joy bag" - takie przygotowanie do Bozego Narodzenia, zawartosc: mala choineczka, figurki szopki betlejemskiej, cukierki do poczestowania sie, ksiazeczka o Bozym Narodzeniu, folder z obrazkami wykonymi przez dzieci u ktorych ta "torba radosci" juz byla (joy bag przechodzi od dziecka do dziecka). trzeba bylo z nia (Wieksza znaczy) usiasc, ustawic szopke, przeczytac ksiazeczke o Bozym Narodzeniu, pogadac na ten temat, zrobic obrazek w specjalnie przeznaczonym na ten cel folderze. wszystko to zrobilismy, na obrazek nakleilysmy szopke (wycieta z zeszlorocznej kartki Bozonarodzeniowej od kogostam), dookola Wieksza narysowala siebie, Mniejszego, Tatusia i MAmusie, po czym dokleilysmy jeszcze dwie piankowe choineczki zeby bylo ladnie. z tych choineczek wlasnie wycisnelam koleczka (byly zrobione dziurki zeby to udawalo bombki) i one to zostaly na stole. po chwilce patrzymy z mezem a Wieksza poustawiala wszystkie figurki buzkami do dolu... na nasze zaskoczone spojrzenia powiedziala: "they are eating candies!"/jedza cukierki!/
MS szeptem do mnie: you'd think that looks like some sort of a cult/moznaby pomyslec ze to jakis kult.../
:o)
ale dzisiaj mnie sie cislo wszystko co kiedykolwiek uslyszalam. w obu jezykach. #$%&%^$#! zastanawiam sie do teraz jak to sie stalo ze jednak samochod mam w calosci... cymbal jakis wyjechal mi dzipowatym gooownem z podporzadkowanej i na czerwonym (jego czerwonym) swietle. no jak pragne zakwitnac - ja na zielonym, jade akurat tyle ile mozna bylo czyli 70km/h, a tu goooownno takie mi sie wytacza! no widzialam go wczesniej, widzialam ze zwolnil, w zyciu bym nie pomyslala ze sie idiota skonczony nie zatrzyma!!! no szlaczek zygzakowaty w dziob kopany!!! Gora jednak czuwa nad nami chyba - odbilam w lewo i nikogo akurat na tym pasie nie bylo, cymbala patentowego ominelam, i... probowalam sie uspokoic bo nie mialam akurat gdzie sie zatrzymac. serce mi walilo jak nie wiemco, nogi mnie zmiekly, goraco i zimno w tej samej chwili (sie nie zastanawiam czy to mozliwe czy nie!)... na sama mysl ze od tej strony przeciez Mniejszy siedzi akurat w foteliku... matko...
* * *
Wieksza dzisiaj na gimnastyce sobie swietnie radzila, az przyjemnie popatrzec jak nie pyskuje do pani tylko ochoczo wykonuje polecenia, slicznie czeka swojej kolejki, no cud-miod :)
wczoraj na zajeciach w przedszkolu wykonala wieniec adwentowy:
czyz nie sliczny? :) to zielone to ryz zafarbowany, swieczki zrobione sa z makaronow i bibulki :) ha!
Mniejszy nadaje w swoim jezyku ciagle, wrzucajac od niechcenia w srodek co rusz to jakies nowe slowko - a ty sie mecz czlowieku i roztrzasaj: powiedzial czy nie powiedzial :)
* * *
ida Swieta ida... jeszcze nie wiem co o nich myslec... bardzo chcialabym kiedys je tutaj przezyc tak spokojnie cudownie i radosnie jak Kiedys W Domu Rodzinnym... bardzo... tworzenie wlasnej Tradycji tak, zeby nie byla Zamiast... to bardzo trudne zadanie...