1996
pustka
to nic
zawsze otwarte drzwi
ktos zapuka ostra cisza
wejdzie...
a
to moja
piata strona swiata
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
pustka
to nic
zawsze otwarte drzwi
ktos zapuka ostra cisza
wejdzie...
a
to moja
piata strona swiata
gdzies wyczytalam:)))
1. Zakochanie sie.
2. Smianie sie tak, ze zabola Cie miesnie twarzy.
3. Cieply prysznic.
4. Zadnych kolejek w supermarkecie.
5. Odswietny wyglad.
6. Otrzymanie e-maila.
7. Jazda po pieknej drodze.
8. Gdy graja Twoja ulubiona piosenke w radiu.
9. Lezenie w lózku i sluchanie deszczu padajacego za oknem.
10. Gorace reczniki prosto z suszarki.
11. Shake czekoladowy lub waniliowy.
12. Rozmowa zagraniczna.
13. Kapiel z babelkami.
14. Chichotanie.
15. Dobra rozmowa.
16. Plaza.
17. Gdy znajdziesz 50 zl w plaszczu z zeszlej zimy.
18. Smianie sie z siebie.
19. Telefon o pólnocy, który trwa godzinami.
20. Bieg pod spryskiwaczem na trawniku.
21. Smiech bez powodu.
22. Gdy ktos Ci powie ze jestes piekna (przystojny) :)
23. Smianie sie z dobrego kawalu.
24. Przyjaciele.
25. Gdy przypadkowo uslyszysz jak ktos mówi cos milego o Tobie.
26. Gdy sie rano budzisz i sie okazuje, ze masz jeszcze kilka godzin snu.
27. Pierwszy pocalunek.
28. Poznawanie nowych przyjaciól lub spedzanie czasu ze starymi.
29. Zabawa z malym szczeniaczkiem.
30. Slodkie sny.
31. Gdy ktos sie bawi Twoimi wlosami.
32. Goraca czekolada.
33. Wycieczki z przyjaciólmi.
34. Hustanie sie na hustawce.
35. Rozpakowywanie prezentów pod choinka przy równoczesnym jedzeniu ciasteczek i piciu likieru.
36. Gdy znajdujesz slowa piosenki wydrukowane na okladce nowego CD tak abys mógl/mogla spiewac nie czujac sie glupio.
37. Pójscie na dobry koncert.
38. Nawiazanie kontaktu wzrokowego z przystojnym nieznajomym (piekna nieznajoma).
39. Wygranie gry zespolowej.
40. Jedzenie ciasteczek czekoladowych.
41. Gdy przyjaciel przysle Ci ciasteczka domowej roboty.
42. Spedzanie czasu z bliskimi przyjaciólmi.
43. Widziec i slyszec smiech przyjaciól.
44. Trzymac za reke osobe, na której Ci zalezy.
45. Pobiec do starego przyjaciela i uswiadomic sobie, ze rzeczy (dobre lub zle) nigdy sie nie zmieniaja.
46. Jezdzic na najlepszym roler-coasterze bez przerwy.
47. Obserwowanie wyrazu twarzy osoby, gdy ta otwiera wymyslony przez Ciebie prezent.
48. Ogladanie wschodu slonca.
49. Gdy wstajesz z lózka kazdego poranka i dziekujesz Bogu za nastepny piekny dzien.
50. Gdy ukochana osoba przyniesie Ci kawe do lózka.
nie krec glowa
nade mna
poradze sobie
zycie przeciez
po to jest
by wstawac...
myslalam ze zbije lustro. nie zeby przypadek czy cos. normalnie perfidnie i z premedytacja. nie zeby sie na mnie rzucilo czy jaki inny sposob mi zawinilo - nic z tych rzeczy. po prostu popatrzylam sobie w lustro...i... no wlasnie. i tu sie zaczelo. odbicie w lustrze juz nie wola ale krzyczy o fryzjera!!! przeciez to niemozliwe zeby ktos mial az taka czupryne! i nie zeby gestosc wlosow porazala jakos - o nie. zawsze mialam te piec wloskow na krzyz, i tak nadal jest. tyle ze krecone. no i fryzjera nie widzialy od... wlasnie? od kiedy?? niech sie zastanowie.. no tak od Nowego Roku!!! o ja cie! to juz straszny szmat czasu! no i widac niestety. dyrygentem mogla bym zostac. oczywiscie tylko przez te wlosy nie ze taka zdolna czy cos. kiedys sie mowilo o takich wlosach "piorun w miotle szczelil"... hmmmm no tak.
ale co biedne lustro temu winne??? a po co stalo? a raczej wisialo mi na drodze?????
milego dzionka wszystkim! zeby wam sie udalo! zeby nikt sie was nie czepial dzisiaj! zeby wszystkie zakrety sie wam poprostowaly zwlaszcza te pokrecone uczucia:) obyscie rozwiazali to co bylo dla was zagadka, odpowiedzieli na wszyskie madre pytania a na glupie nawet nie reagowali. oby ludzie sie do was usmiechali. psy zeby was nie pogryzly a koty nie podrapaly. cukiereczkow ciasteczek, a dla odchudzajacych sie lub na diecie - jabluszek! sloneczka lub deszczyku w zaleznosci od upodoban... i nie wiem czego jeszcze...
po co to pisze? a nuz moze sie kto usmiechnie??? chocby z politowaniem:)))
buziaki!!!!!!
no bo co ja na to poradze ze ja tak lubie misie? szczegolnie takiego jednego O Bardzo Malym Rozumku:)zolty taki z czerwonym kubraczkiem. a moje drugie pol wcale sie ze mnie nie smieje, tylko... ostatnio kupil mi takiego slicznego Kubusia:) i kalendarzyk w ktorym sa obrazki z Kubusiem i kumplami:) cieszylam sie jak glupia:) czy to jest bardzo zle jak czlowiek jest dziecinny? i im starszy tym gorzej:) pewnie to sie da psychologicznie rozwazyc i wytlumaczyc:) e tam, ja psychologiem nie jestem i nie dam sie rozlozyc psychiki na czynniki pierwsze:)
drapaczek jest kochaniutki wesoly i rozrabia. ostatnio jadl gazetem. stwierdzil pewnie ze czuje niedosyt wiedzy o swiecie, i chcial ja wchlonac...hmmm nie zauwazylam zeby byl przez to madrzejszy:) dalej nie sika do kuwety i bobki trzeba zbierac po calej zagrodce. ale zauwazylam ze poza zagrodka nie robi! to chyba i tak dobrze co?
odliczam czas do Wielkiego Wyjazdu... rodzinka sie mnie zlosliwo-zartobliwie pyta czy juz licze w godzinach:) a ja na to spokojnie zawsze - nie, za duza licza by byla. duze liczby dzialaja na mnie przygnebiajaco... chociaz jeszcze zalezy czego dotycza:) jesli chodzi o odliczanie czasu - to bardzo przygnebiajace jak sa duze liczby. a tak - w tygodniach licze. trzy i dwa dni. nieduzo. najgorsze jest ze gdzies tam w kaciku swiadomosci czy czegos tam kielkuje glupie pytanie: a co potem...? mam w nosie potem. teraz - czekam. 3 tygodnie i 2 dni.
... zycie zycie!
w zasadzie czego ja sie czepiam zycia??? w sumie calkiem ono ciekawe jest, i droga polowke znalazlam, i drapak wyzdrowial... ale tak sobie myslem czemu to tak jest ze czlowiek nawet jak jest baaaaaaaaaardzo szczesliwy to zawsze ma jakies cosik... albo tesknota za czyms nieokreslonym w zasadzie i trudnym do sprecyzowania, albo gdzies ktos daleko jest ktos na kim zalezy, ktos kogo kochamy (niekoniecznie musi to byc milosc w sensie facet kobita), np rodzice, rodzenstwo, przyjaciele, piesek czy jakis inny drapak... albo oglonie za czasem ktory tak nam super gdzies minal i juz nie chce powrocic... i tak jakos jest ze zawsze czlowiek bedzie za czyms tesknil, i powie nagle :jestem szczesliwy! a za chwile... no nie tak do konca bo.... ech jakby tych "bo" nie bylo... latwiej by sie zylo:) (matko jednyna nie czuje jak rymuje!!!)
ech...
idem sie pobawic z drapakiem moze mi ta melancholia czy inne piorunstwo przejdzie...
bezpiecznie i ufnie
wtulona w twe ramiona
chowam twarz
przed swiatem
co
budzi strach
uciekam...
jestes blisko
tak
ze brak mi tchu
usta twe cieple
otulaja ma twarz
tysiacami pocalunkow
...i znow czuje sie
jak mala dziewczynka
pierwszy raz zadziwiona
miloscia...
The night before my amputation, my former basketball coach brought me a magazine with an article on an amputee who ran in the New York Marathon. It was then I decided to meet this new challenge head on and not only overcome my disability, but conquer it in such a way that I could never look back and say it disabled me.
But I soon realized that that would only be half my quest, for as I went through the 16 months of the physically and emotionally draining ordeal of chemotherapy, I was rudely awakened by the feelings that surrounded and coursed through the cancer clinic. There were faces with the brave smiles, and the ones who had given up smiling. There were feelings of hopeful denial, and the feelings of despair. My quest would not be a selfish one. I could not leave knowing these faces and feelings would still exist, even though I would be set free from mine. Somewhere the hurting must stop... and I was determined to take myself to the limit for this cause.
From the beginning the going was extremely difficult, and I was facing chronic ailments foreign to runners with two legs in addition to the common physical strains felt by all dedicated athletes.
But these problems are now behind me, as I have either out-persisted or learned to deal with them. I feel strong not only physically, but more important, emotionally. Soon I will be adding one full mile a week, and coupled with weight training I have been doing, by next April I will be ready to achieve something that for me was once only a distant dream reserved for the world of miracles – to run across Canada to raise money for the fight against cancer.
The running I can do, even if I have to crawl every last mile.
We need your help. The people in cancer clinics all over the world need people who believe in miracles.
I am not a dreamer, and I am not saying that this will initiate any kind of definitive answer or cure to cancer. But I believe in miracles. I have to.
Terry Fox, October 1979
www.theterryfoxrun.org
po tej serii powaznej czas na mniej powazna:) a mianowicie - moj drapaczek ma coraz to nowe pomysly:) ostatnio dostal sianko w papierowej torebce, z jednej strony otwartej, no i nagle patrze sie a moj drapaczek jest bez glowy!!! tak szperal i przebieral w tym sianie ze wlazl z glowa do torebki! wygladalo to rpzekomicznie, i tylko zdazylam wykwiczec do mojej drugiej polowki : "szybko.... aparat"! zrobilismy zdjecie:)
dzisiaj dla odmiany dorwal sie do jakiejs gazety (mam nadzieje ze moje drugie pol zdazylo ja juz przeczytac... bo teraz juz na pewno nie przeczyta...:) ), i troche zjadl,ale juz kiedys upewnilam sie ze nic mu nie bedzie jak zje troche papieru:) taki ma pociag do wiedzy ten drapaczek... hmmm a moze z niego wyrosnie kiedys naukowiec:) hihihihi
wczoraj zachcialo mu sie biegac akurat wtedy kiedy szlismy spac:) wiec oczywiscie nas troche sterroryzowal i poczekalismy odrobinke niech sobie poszaleje:) w ogole je tak jakby chcial nadrobic to co stracil przez to tygodniowe niejedzenie:))) moje slodkie stworzonko:)))
pokoj juz jest sliczniusi (ten co na niebiesko malowalismy), mebelki stoja, i bardzo mi siem podoba. kolej na nastepny ale najpierw trzeba troche uprzatnac bajzel jaki powstal po tym:) hehehe
...a do Wielkiego Wyjazdu jeszcze tylko 3 tygodnie i 5 dni...