uffffffffffff.........
wprawdzie nie wiem czy moge tak naprawde glosniej odetchnac ale... i tutaj prosze osoby o wysokiej wrazliwosci, "obrzydliwe" lub tym podobne o opuszczenie tej notki... juz? no. wiec Lucky zrobil takiego olbyrzmiego boba! fuj! okropienstwo! brazowe, dlugie na 2,5cm, srednica okolo 0.7cm, z leksza wodniste. i... wyglada na to ze po tym bobie zaczal sie zachowywac duzo normalniej. nadal nie bobkuje w 100% pieknie, ale juz nie jest tak zle! przynajmniej Lucky wpruwa sianko az milo - zostal przeniesiony na przymusowa dietke siankowo-wodna. i wyraznie sie ozywil - zaczal reagowac na otaczajacy go swiat... uffff! o ludzie ale mnie toto wystraszylo... przyznam sie bez bicia ze wczoraj przeryczalam 2 godziny... mam nadzieje ze ta poprawa bedzie juz stala...
tak ze - je, pije i bobkuje. poza tym przylatuje na odglos szeleszczacej torby z siankiem i miski z woda:)))
co do sprawy karteczki od Mikolaja - wybralismy sie z moim Mikolajem do sklepu i kupilismy. te nowa ksiazke Krysi Jandy. nie zebym jakos szczegolnie za ta kobieta przepadala ale ma sensowne poczucie humoru kobitka. no i ciekawa bylam tej ksiazki...:)