***
w srebrnym strumieniu
znalazlam
kamyk...
okragly
wypieszczony miekkimi falami
mrugnal do mnie
polerowanym okiem...
...przestraszylam sie
ze mi cos powie...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
w srebrnym strumieniu
znalazlam
kamyk...
okragly
wypieszczony miekkimi falami
mrugnal do mnie
polerowanym okiem...
...przestraszylam sie
ze mi cos powie...
jakas taka polamana jestem... plecy mnie bolom. pewnie od siedzenia przy kompie. w walce z wiruskami zaczynam chyba pomalu wychodzic na prowadzenie:) czas najwyzszy:) juz tydzien siem z nimi meczem:)
wiecie co???? rowno za tydzien o tej porze bedem juz siedziec na walizkach i nerwowo wygladac przez okno czy moja druga polowka nie nadjezdza, i za jakies 4 godziny bedziemy w drodze!!! Ja cie! jak ten czas niesamowicie leci!!!
ciagle mam zastoj wierszokletyczny... tak ze te wszystkie wierszydelka ktore siem pojawiajom to som stare:( moze kiedys w koncu sie znowu przelamie???
ogladalam na roznych stronkach krolisie... i juz mi siem taki jeden marzy... tak sie zastanawiam czy nie za szybko mi przeszedl zal... w zasadzie nie to ze mi przeszedl, ale wiem ze na pewno chcem nastepnego krolisia.
jeszcze ciagle nie moge sie zdobyc na obejrzenie mojego Drapaczka... nagralam go na video, jak dokazywal:) ciagle nie... ale moze...
koncert
nie trzeba nut
ten koncert
najpiekniejszy
na szum lisci
trele ptakow
delikatne
skrzypienie drzew
tupot nog mrowek
i
biedronki
ktora wystraszyla sie trawy
i pofrunela
niosac
koncert
do nieba
[Sleza, 9.5.1998]
no i po co sie zdrzemnelam? teraz jakas taka przymulona siedze... no nic to. zauwazylam ze mi siem ten glut z gardla jakos gdzies usunal, i teraz dla odmiany mnie tylko boli gardlo:) ten lekarz taki smieszny jest, hehe, mowi takim namietnym szeptem:) ale on tak po prostu ma - nie chce denerwowac pacjentow, caly czas usmiechniety, pogodny, bardzo fajny lekarz siem trafil:)
kazal mi jesc okropnie duzo witaminy C i pic niemalze wiadrami:) hehe:) sposob na wiruska?
chyba proba choru sie wsciekla na dzis, nie wyspiewam nic, a jeszcze jak mnie wladowali w soprany to w ogole bez sensu, no a potem Wielki Wyjazd... wiec jednak trzeba by pojsc na te probe chocby po to by im powiedziec ze mnie nie ma i nie bedzie:) w koncu mnie chyba wywala z tego choru:) a niech:)
soczek mi siem skonczyl :p trzeba isc po drugi. grejfrutowy:)
o ja cie ale fajnie ten czas leci, do wielkiego wyjazdu jeszcze tylko 9 dni!!!
tak mi smiesznie bylo jak sie zalogowalam a tu...nie ma zadej notki!!! juz sie prawie wkurzylam, a tu mi sie przypomnialo ze przeciez archiwum mam :))) hehehe:)
bylismy u lekarza. no i wirusek. i tyle. jeszcze sie kilka dni moze pociagnac. powiedzmy ze mnie lekarz pocieszyl. w kazdym razie plucka w porzadku, wezly chlonne niepowiekszone. gardlo prawie ok. a ze glut tam siedzi? no coz. wirusek. nie cierpie wiruskow!!! moze one tez nie cierpia mnie... chociaz raczej chyba mnie lubiom, bo po co tak dlugo by siedzialy??? ech...
no nic,pojdom sobie mam nadzieje szybko, jeszcze majom 9 dni.
czy ktos kiedys napisal wiersz o czlowieku zasmarkanym? nie? no to juz
nos
urasta do
nadnaturalnych rozmiarow
czujesz
ze jest juz wielki jak dynia
glowa...
juz nawet nie wiesz czy jeszcze nie pekla
przeciez nie sprawdzisz w lustrze...
oczy zalzawione
i wszyscy ci wmawiaja ze masz alregie...
chyba na katar...
i tak dziwnie wydaje ci sie
ze wszyscy wokol krzycza
i ze oczywiscie robia ci na zlosc...
niby nic...
a jednak msz dosc...
prosze nie rzucac pomidorami i nie wyzywac od wierszokletow:)
normalnie wysiadam. juz nie mam sily na to przeziebienie!!!! a czas do Wyjazdu siem kurczy! muszem wyzdrowiec!!! niby juz jest duuuuuuzo lepiej, ale... jakis taki glut mi w gardle siedzi i co z nim zrobic. chyba sie przejde do lekarza zeby sie upewnic ze nic mi nie jest tylko to przeziebienie...
i nic mnie nie cieszy... mam gdzies.
wlasnie dzisiaj minal tydzien odkad Drapaczek pokical sobie na teczowa laczke... umiescilam z lewej strony link do galerii w ktorej znajduje sie kilka jego zdjec... to wlasnie mi zostalo... 9 zdjec, 5 minut nagrania na video, i... wspomnienia... na razie wspomnienia jeszcze bola... z czasem mam nadzieje zatrze sie w pamieci widok jak umieral... i zostana tylko te wspaniale chwile kiedy biegal, skakal, drapal nas, i gryzl dywan...
i nawet jesli znajdzie sie drugi kroliczek, to Drapaczek zawsze pozostanie naszym pierwszym krolisiem, o lobuzerskim spojrzeniu i cudowniastych uszach... i nosku z dwoma rudymi kropkami...
tanio odstapie!!!
- taki porzadny katar, z lzawiacym okiem. bardzo fajnie zatyka nos i drazni gardlo. bezsenne noce jak w banku! nerwica postapi o jakies 100% do przodu! zwymyslasz wszystkich tych na ktorych ci zalezy i nie zalezy! w tym siebie przede wszystkim. taki katar pomoze ci odwyknac od komputera, co jest bezcenne w przypadku ludzi uzaleznionych od tego pudelka. i jeszcze ma wiele wiele zalet! jak np. zmiana glosu na jakis taki skrzekliwo- plaksiwy!!! OKAZJA!!!!!!!!! jedyna w swoim rodzaju!!!!!!!!
ciagle smarkam. najgorsze jest jednak to lzawiace oko. lewe zreszta. nie pozwala mi na siedzenie przed kompem nawet(buuu). ucielam sobie drzemkem dzisiaj, ze dwie godzinki przespalam, wstalam z nadzieja ze jest mi lepiej, ale oczywiscie nic z tego. leczony 7 dni nie leczony tydzien jak mi przypomniala kochana ziaba:)
a za oknem ciagle leje deszcz... i jak tu zdrowiec????