swiat jest jednak piekny!!!!
no tok, prosze bardzo mozna mi teraz zastartowac z wszelkimi "a nie mowilam/lem" i "wiedzialam/lem ze bedzie dobrze" oraz "ty panikaro jedna". mozna proszem bardzo. a ja i tak jestem szczesliwa:) Lucky bobkuje dzisiaj bardzo ladnie, jest ciekawy swiata, lazi za mnom krok w krok, pcha mi lepek pod reke, wskoczyl mi na kolano, i wcisnal lepek pod moj lokiec, potem zeskoczyl i... polizal mi spodnie na kolanie... hihihi:) Moje Szczescie sie smieje ze... to musi byc facet jednak. co do tego jeszcze ciagle nie jestesmy pewni, malec ma okolo trzech miesiecy:) wpruwa sianko jak taki maly odkurzaczyk, i wycwanil sie i nie chce juz pic zwyklej przegotowanej wody skoro posmakowal wody mineralnej (niegazowanej) :) na noc juz nie zamykamy go w klatce tylko w zagrodce - okazalo sie ze juz nie wylazi (mam nadizeje ze podrosl na tyle ze sie nie przecisnie przez szczebelki ale i tak ma zasieki porobione z tekturki, a tekturek nie gryzie wiec jest ok:) ) dzisiaj rano jak podeszlam do zagrodki juz stal na tylnych lapkach i nie mogl sie doczekac kiedy otworze drzwiczki zagrodki! wyprysnal stamtad jak blyskawica, i popedzil do kuchennej kuwety z nadzieja ze moze tam cos ciekawszego jest:) bylo sianko, poskubal znaczna ilosc, i popedzil do wodopoju. a mial dwie miseczki - w klatce woda przegotowana, w drugim koncu zagrodki - mineralna. z rozpedu wskoczyl do kltki... powachal wode... i odwrocil sie i popedzil do mineralnej!!! cwaniaczek!
kamlot z serca mi spadl juz chyba calkiem i potoczyl sie w przepasc:)